Autor Wiadomość
Przywrócony_id:(97)
PostWysłany: Śro 15:39, 21 Maj 2008    Temat postu:

Takie sobie. Dla mnie to za krótkie odcinki. Zapraszam na moje... opowiadanie.
orbiś.
PostWysłany: Wto 18:19, 04 Mar 2008    Temat postu:

za krotkie odcinki. ale fajne. ;d
CrazyM
PostWysłany: Sob 19:33, 01 Mar 2008    Temat postu:

hehe.

Mi sie bardzo podoba.xD
ZOEX
PostWysłany: Sob 15:49, 01 Mar 2008    Temat postu:

Fajne.
Nie wiem czemu ale kojarzy mi się z telcią - Kobieta w Lustrze... O_o_O
AShLEY^^
PostWysłany: Nie 12:14, 30 Gru 2007    Temat postu:

ale extra xDD

kiedy dasz następny odcinek?
Blair
PostWysłany: Nie 13:46, 07 Paź 2007    Temat postu:

Odcinek 5

Dziewczyny w milczeniu zjadły śniadanie i w milczeniu szły do firmy. Dopiero koło wejścia Rosario odważyła się coś powiedzieć.
-Długo będziesz się na mnie boczyć?-spytała.
-Och, ja się na ciebie nie gniewam!-wybuchła-Poprostu ta uwaga uświadomiła mi coś, o czym już dawno powinnam wiedzieć.
-To znaczy?
-To znaczy że to nie twoja sprawa.
Rosario postanowiła się dopytać, kto mógł powiedzieć Marco o Lorenie. Gdy tak szła, spotkała Silvanę.
-Cześć-powiedziała-Co tam?
-Nie wiesz, kto powiedział Marco, że Lorena jest moją siostrą?-spytała.
-Och! To ja. Myślałam że Marco o tym wie!
-Nie wiedział. Ale nie żałuję że się dowiedział. Przecież kiedyś musiał się dowiedzieć, a mi tak ciężko było mu to powiedzieć...Mam ochote ci podziekowac i nawrzeszczec na ciebie rownoczesnie.
-Hector mnie wzywa. No, to pa!I nie spoznij sie na spotkanie modelek! Dzisiaj wybieramy zastepce modelki naczelnej!
Blair
PostWysłany: Nie 13:45, 07 Paź 2007    Temat postu:

Odcinek 4

Lorena nie wiedziała co zrobić. Chciała ostrzec Fiorri przed niebezpieczeństwem, ale wciąż bała się Silvany. Gdy tak rozmyślała, do pokoju weszła Rosario.
-Już nie wiem, co sądzić o Marco-powiedziała.
-Dlaczego?
-No coż... Inne modelki nie mają o nim dobrego zdania. Twierdzą że jest nałogowym flirciarzem, ale mi się wydaje taki słodki...
-Słodki?-prychnęła Lori-Raczej głupi i naiwny.
-A ty co wogóle możesz wiedzieć?Przecież nigdy nie miałaś chłopaka!
Lori nagle umilkła. Zabolała ją uszczypliwa uwaga siostry. To prawda, nigdy nie miała chłopaka, ale też nigdy nad tym nie ubolewała. Aż do teraz.
-Och...Przepraszam.Nie chciałam cię obrazić.
-Ale obraziłaś. Zadowolona?-powiedziała Lori i położyła się do łóżka.
Rosario chwilkę tylko popatrzyła na siostrę i też poszła spać.
Blair
PostWysłany: Nie 13:45, 07 Paź 2007    Temat postu:

Odcinek 3

Nagle Lori dostała olśnienia. To był głos Silvany Montesino, przyjaciółki Rosario! Gdy ciągle powtarzała:"to głos Silvany,to głos Silvany" i tak stała przerażona na dworzu, z firmy wyszedł Marco.
-Co tak stoisz jakbyś zobaczyła ducha?-spytał-Może cię podwieźć?
Lori tylko nieznacznie pokiwała głową.
-To wsiadaj i mów mi, gdzie jechać.
Wsiedli i pojechali.
-Teraz musisz skręcić w prawo, prosto, a później w lewo i jestem w domu-powiedziała Lorena.
-Czego się tak wystraszyłaś?
-Coś się poruszyło w krzakach i przestyraszyłam się.-skłamała
-Strachliwa jesteś, co?
-A tak wogóle to dlaczego chciałeś mnie podwieźć?
-No bo.. Bobyłaś tak przerażona!
-Tylko dlatego? Jesteś takim rycerzem, który ratuje damy z opresji?-zapytała z kpiną w głosie
-No i chciałem...chcaiłem..chciałem wiedzieć, gdzie mieszka Rosario-wyjąkał Marco i w tym samym momencie podjechali pod dom.
-Dzięki za podwiezienie-powiedziała Lori
-Wy tu mieszkacie? Nie jesteście chyba zbyt bogate.
-To, czy jesteśmy bogate czy nie to nie twoja sprawa. Wiesz, nie każdy tonie w pieniądzach tak jak ty.
Marco chciał jeszcze coś powiedzieć, ale nie zdążył, bo Lori zatrzasnęła drzwi mercedesa i odeszła dumnym krokiem.
"Dlaczego powiedział, że podwióźł mnie po to żeby wiedzieć gdzie mieszka Rosario? Skąd wiedział że mieszkamy razem?"
Weszła do domu i zamknęła drzwi na klucz.Rosario jeszcze nie spała.
-Czy mi się zdawało, czy Marco Servio podwiózł cię pod same drzwi?-spytała.
-Tak.A co, zazdrosna?
-Ja?Skądże.Mam tylko nadzieję, że nic mu nie powiedziałaś o naszym pokrewieństwie?
-JA nie, ale ktoś mu musiał powiedzieć.
-Dlaczego tak sądzisz?
-Bo gdy się spytałam, dlaczego mnie chce podwieźć, to powiedział, że się nademną zlitował i że chce zobaczyć, gdzie mieszkasz. Ale go to chyba niezachwyciło-powiedziała z sarkazmem Lori-Stwierdził, że "nie jesteśmy chyba zbyt bogate"
-Naprawdę tak powiedział? Nie mogłaś mu podać fałszywego adresu?Wyszłam na biedną idiotkę?
-Wstydzisz się tego, że jesteś biedna? Wiesz co? Żałosna jesteś.-i wyszła.
Blair
PostWysłany: Nie 13:45, 07 Paź 2007    Temat postu:

Odcinek 2

-Cześć-Marco wszedł do laboratorium-Nie wiesz gdzie jest Rosario?
-Poszła już do domu.Chciałeś coś od niej-odpowiedziała mu Lori
-Nie..To znaczy tak.Chciałem z nią porozmawiać.
-A tak wogóle to skąd pomyślałeś, że ona jest tutaj?
-Dziewczyny, modelki, powiedziały mi, że poszła tutaj. A więc nie ma jej tutaj?
-Nie.
-Nad czym pracujesz?
-Nad nową szminką powiększającą usta.
-Interesujące.Powiem ojcu.A kiedy skończysz?Dzisiaj?
-Nie wiem czy dzisiaj to skończę, bo jestem strasznie zmęczona.
-No to cześć.
I wyszedł. Po drodze spotkał Silvanę.
- Już poznałeś siostrę Rosario? Niezbyt ładna, prawda?-spytała głosem ociekającym jadem.
-To jest siostra Rosario? Nie wiedziałem. Nawet nie wiem, jak ma na imię.
Silvana wiedziała, że Rosi nie lubi mówić o siostrze, i była pewna, że nie powiedziała Marco o siostrze, ale była z natury wredna i lubiła uprzykrzać ludziom życie.
-Och, to Lorena Rey. Jest o rok młodsza od Rosario.Mieszkają razem. Ale ja nie w tej sprawie.
-A w jakiej?
-Chodzi mi o to, że modelką naczelną tego miesiąca została Fiorri. Czy nie mógł byś jakoś tak czegoś zmienić, abym to ja nią była, albo choć pomocniczką Fiorri?
-Niestety, nie mogę.Musisz się postarać, to może Hector cię wybierze.Pa,Silvi.Naprawdę żałuję.Gdybym miał taką władzę, to była byś modelką naczelną miesiąca.
Była wściekła. Zawsze tak reagowała, kiedy nie dostawała tego co chce.
-Jeszcze pożałują oboje, ta głupia krowa Fiorrella, i ten "słodziutki i milutki" Marco-powiedziała sama do siebie i odeszła z chytrym uśmieszkiem.
Lorena zbierała się do wyjścia. Nie dokończyła kremu, bo nie miała już siły. Po drodze zaczepił ją Nersio Servio.
-Marco powiedział mi, że pracujesz nad nowym kremem. Kiedy skończysz?
-Ja dzisiaj już idę do domu, bo jestem zmęczona i mi się źle pracuję. Ale postaram się, aby próbka już jutro była na pana biurku.
-Dziękuję.
Lori westchnęła i pomyślała:"Ciężka ta praca, nie wiedziałam że tak się można przy niej zmęczyć.Rosario pewnie tylko leniuchowała"
Wyszła z firmy, gdy nagle ktoś ją złapał i przystawił nóż do gardła.
-Krótko nacieszysz się byciem naczelną modelką-wyszeptał jej do ucha jakiś damski głos. Znała go skądś...
-Aaleeee ja nieee jesttemmm naczeelnnąąą modelką....Jestemmm tyylkooo chhemmiczkąąąą-wyjąkała
-Och...Uciekaj i nikomu nic nie mów, bo stanie się z tobą to, co miała się stać z Fiorellą.-powiedziała napastniczka i uciekła.
ola
PostWysłany: Nie 13:39, 07 Paź 2007    Temat postu:

Kiedy new?
AShLEY^^
PostWysłany: Sob 22:02, 06 Paź 2007    Temat postu:

przeczytam potem.. tera mi sie chce spac Razz
CrazyM
PostWysłany: Pią 17:49, 05 Paź 2007    Temat postu:

super;]
BlUe RoSe
PostWysłany: Nie 13:32, 09 Wrz 2007    Temat postu:

nmom.. fajneeeeeeeee
ola
PostWysłany: Sob 19:51, 08 Wrz 2007    Temat postu:

Fajny odcinek
Blair
PostWysłany: Sob 12:16, 25 Sie 2007    Temat postu:

Odcinek 1

Lorena i Rosario idą na rozmowę kwalifikacyjną.
-O jejku! Czy fryzura mi się nie potargała?-panikowała Rosario-Przecież nie wejdę do firmy potargana!
-Wszystko w porządku-zapewniła ją Lorena-Jak zawsze-dodała.
-Ale ty mogłabyś poprawić tą fryzurę.Wyglądasz poprostu okropnie!
Wchodzą do firmy. Rosario wchodzi na rozmowę pierwsza.
-Dzień dobry. Ja na rozmowę...
-Kandydatka na modelkę? Usiądź proszę-powiedział Nersio Servo, właśćiciel.
-Tak, ja na modelkę....
-Masz jakieś doświadczenie?
-Tak, wystąpiłam w reklamie kremu. Co prawda było mnie widać tylko ze 2 sekundy, ale to chyba zawsze coś?-odpowiedziała mu nerwowo Rosario
-Oczywiście. Hmmm, no cóż...Wzrost odpowiedni, zdrowe, ładne włosy i orginalna uroda...No dobrze, przyjmiemy cię-zdecydował się Nersio.
-Naprawdę? Dziękuję!
-Ale podobno twoja siostra też się stara o pracę w firmie?
-No tak...
-To idź i się podziel z nią dobrą nowiną.
Rosario wychodzi i mówi do Lori:
-Teraz twoja kolej.-i odchodzi.
Zdenerwowana Lorena wchodzi do gabinetu. Gdy wychodzi, jej twarz rozjaśnia uśmiech.
-Przyjęli mnie!-krzyczy do siosry.
-No i co ztego? Mnie też.-odpowiada jej rosario.
-Naprawdę? Gratuluje!-i chce uściskać siostrę.
-Weź mnie zostaw!Pognieciesz mi bluzkę!
-Przeppraszam...Nie chciałam...
-Dobra, choćmy już do domu.
Dziewczyny idą do domu.Na drugie dzień w firmie Lorena idzie do laboratorium, a Rosario do modelek. Tam spotyka swoją dawną przyjaciółke, Silvanę Montesino.
-Rosario? Co ty tu robisz?-pyta Silvana.
-Pracuję! Zostałam wczoraj przyjęta. A ty?
-Ja też tu pracuję od roku.
-Przynajmniej nie będę osamotniona- uśmiecha się.
Zaczyna się spotkanie modelek. Lori pracuje w laboratorium. Rosario wychodzi ze spotkania i wpada wprost w ramiona jakiegoś chłopaka.
-Och, przepraszam-jąka się Rosario
-To się zdarza. Jestem Marco Servio, a ty?
-Ten Marco Servio? Syn właściciela firmy?
-No...Tak-odpowiada chłopak-Ale now końcu jak się nazywasz?
-Och, przepraszam.Rosario Rey.
-Rosario? Ładnie.
-Naprawdę?Dziekuję.
-To do zobaczenie. Muszę pędzić.
-Pa!-krzyknęła jeszcze za nim Rosario i uśmioechnęła się.
-Ja już wracam do domu, a ty?-spytała się Rosario Lori
-Ja jeszcze popracuję, a try już idź
-Dobra. Tylko nie mów Marco, że jesteś miją siostrą.-I odeszła.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group