TOP NASTOLATKI

Blair

Kto napisał lepsze opowiadanie??

Lee

Straszna] PRZYGODA WAKACYJNA!
MADDIE - 17
COCO - 17
LORY - 17
RYAN - 17
JOHN - 17
AMELIE - 17

-Hura! Za cztery dni wakacje! - krzyknęła Maddie, po czym podskoczyła z radości, a cała reszta klasy przestała myśleć o dzisiejszych, długaśnych lekcjach.
-Naraszcie nie będziemy musieli tak wcześnie wstawać i zaspani iść do szkoły... - odezwała się Lory.
-... i nie trzeba będzie się codziennie uczyć i odrabiać zadań domowych - uśmiechnął się Ryan.
-No, więc musimy to jakoś uczcić !! - zaproponawała Maddie.
-Dobry pomysł.... - klasa poparła.
-Może... Moi rodzice niedaleko mają swój domek nad jeziorem, stoi pusty.... Napewno się zgodzą byśmy tam zrobili małą impreze!
-Maddie... Jesteś genialna, napewno przyjdziemy!
-To w piątek o dziesiątej wieczorem? - zapytałam.
-Jasne!- widać, że klasa odrazu przestała myśleć o szkole, o ostatnich dłuuugaśnych dniach nauki, a zajęła się czymś fajnym i... porzytecznym:D
Po szkole Maddie i Coco wracały razem do domu. Podekscytowane planowały piątkowy wyjazd nad jezioro, nawed umówiły sie już na popołudnie by zaplanować już wszystko do końca. Są one wielkimi przyjaciółkami, znają się od urodzenia i każdy wie, że za nić w świecie nie zeriwe tej przyjaźni.

Nadszedł upragniony piątek, ale dopiero godzina dziesiąta rano! Wszyscy w szkole nie mogli się doczekać, aż rozdadzą świadectwa i każdy będzie mógł pujść do swojego domu i przygotować się na wielką balangę. Naszczęście czas minął bardzo szybko i cała paczka spodkała się o dziesiątej wieczorem pod domem Maddie.
-Uf... nie mogę się doczekać już tej imprezy! - krzyknęła podekscytowana Lory.
-No cóż, musieliśmy poczekać, przecież najlepsze imprezy są w nocy:D-uśmiechnąś się Ryan.
-A tak wogóle to kto nas zawiezie?-zapytała troche zaniepokojona Coco.
-Mój ojciec, załatwił większy samochód, więc się wszyscy zmieścimy- rozejrzałam się trochę, a w oddali zauważyłam mojego tatusia rozmawiającego przez telefon [jak zawsze].
W oddali usłyszeliśmy dzwięk jakiegoś samochodu. Nagle pod mój dom podjechała superowa bryka z odkrytym dachem i wysiadł z niej John, nasz kumpel z klasy. Byliśmy bardzo zdziwieni, bo to bryka jego ojca, a on nie ma nawed prawka, ale z tego co wiem jeździ znakomicie
-Część wszytkim! Kto się bierze ze mną?!- zapytał.
-Mój ojciec nas odwozi.... - uśmiechnęłam sie lekko.
-Oj, szkoda... Myślałem, że zobaczycie jak super jeżdże
-Niestety....
-Maddie! Zabrakło trzech miejsc !! - mój tata zawołał z samochodu.
-Ha! Widzicie musice ze mną pojechać....
-Dobrze pojedziemy z tobą!
Wsiedliśmy do samochodu Johna i popędziliśmy za moim tatą. Tak jak mówił, tak jest.... John jeździ suuperowo, bezpiecznie, itd.
Gdy dojechaliśmy na miejsce, odrazu wizieliśmy się za dekoracje i nagłaśnianie. Gdy już wszystko zrobiliśmy zaczeliśmy się bawić do białego rana! Potem nawed nam się spać nie chciało Poszlismy sie wykąpać w jeziorze i zorganizowaliśmy tysiące przeróżnych zabaw.
Czas przepędził nam przed oczami i była już ponad jedenasta wieczorem. Zadzwoniliśmy po mojego tate, a ja, Coco i Rayan pojechaliśmy z Johnem. Ciągle były tematy do rozmowy, więc było przesuperowo! W oddali zauważyłyśmy jakąś postać.... Chyba czekała na okazję, więc zatrzymaliśmy się i postanowiliśmy podwieżć nieznaną kobiete. Postanowiłam więc wyciągnąć kamerę i kamerować widoki, bo własnie przejeżdżaliśmy koło pięknie oświetlonego zamku. Gdy przejechaliśmy nie wyłańczałam kamery, a nad kamerowałam. Rozmawialiśmy troche z nią Wydawała się miła. Miała na imię Teresa i była dość młoda miała 23 lata. Tylko nie wiedzieliśmy jednego.... gdy przejeżdżaliśmy koło znaku o ograniczeniu do 70km/h pokazała nam palcem jakieś miejsce.
-Co tam jest?-zapytałam.
-Tam....-zaczęła kobieta.
-Zginełam tam w wypadku!
I nagle jej twarz zmieniła wygląd, miała pokrwawioną i okropnie pokaleczoną twarz. Wszyscy wpadli w panike i niestety wydażył się tragiczny wypadek, w tym samym miejscy i o tej samej godzinie zginęły 3 osoby, tak jak w przypadku tamtej kobiety. Przeżyłam tylko ja i teraz niemogę pozbierać myśli, to było okrpne przeżycie, ciągle się boję, że ta kobieta znowu się tu zjawi!

Stokroteczka

Monika rzuciła się na łóżko. Nie chciała jechać na wieś, a jej rodzice ją do tego zmuszali!!! Wolałaby zostać ze swoimi przyjaciółkami w Warszawie. Napewno lepiej by się bawiła. Jednak jej rodzice wyjeżdżają na drugi miesiąc miodowy do Włoch, i nie zamierzają jej zostawić jej samej. No ale cóż ona może poradzić

! Westchnęła, i postanowiła pożegnać się z przyjaciółkami. Niestety, Sylwia i Paulina wyjechały, a u Julii nikt nie odbiera!!!
Następnego dnia rodzice odwieźli ją do cioci Marii. Monika, ubrana w markowe ciuchy, czuła na sobie spojrzenia wsiowych dziewczyn. Gdy przechodziła koło dwóch, usłyszała jak jedna szepcze: "Następna przyjechała".
W domu cioci odrazu wiedziała, że nie będzie się tu dobrze bawić. Nie było komputera, telewizor był czarno-biały, a radio było tak staroświeckie, że lepiej nie mówić. Wyszła do kuchni, bo ciocia wołała ją na obiad. Potem postanowiła iść do sklepu, kupić sobie loda. Gdy poprosiła o Magnum, sprzedawczyni spojrzała na nią dziwnie i spytała się: A co to jest??
Okazało się, że w sklepie są tylko 3 rodzaje lodów: kolorki, hity i plażowe. No po rpostu katastrofa!!!Jak ona wytrzyma tutaj miesiąc?? Postanowiła iść na basen. Spotkała ją tam pewna niespodzianka. Gdy pływała, nagle ktoś ją podtopił. Odwróciła się i zobaczyła tam nikogo innego jak...Sylwię

-Co ty tu robisz??-spytała.
-Jestem tu na wakacjach!!!A ty pewnie też, zgadłam??
Monika odprowadziła ją do domu. Przy wejściu zobaczyły pewnego bardzo przystojnego chłopaka. Na jego widok, serce Moniki szybciej zabiło.
Następnego dnia ciocia wysłała ją po chleb, bułki i "papier toaletowy, nie zapomnij kochanie" W sklepie spotkała...przystojniaka z przed domu Sylwii.
-Hej, czy my się wczoraj nie spotkaliśmy??-spytał.
-Tak, chyba tak...Jak masz na imię??
-Adrian.A ty??
-Monika...
-Śliczne imię....
Odtąd często się spotykali. Zostali parą. Podczas pewnego spaceru po parku Adrian powiedział:
-Muszę ci coś wyznać...
-Tak??
-Jestem chory...
-Chory??Na co??
-Na białaczkę....Lekarze mówią, że pozostał mi tylko tydzień życia....
Odtąd Monika patrzyła na niego ze strachem, jednak coraz bardziej go kochała. W przdostatnim dniu jej pobytu na wsi Adrian zmarł. Monika uczestniczyła w jego pogrzebie. Płakała bardzo, i nie mogła się z tym pogodzić, jednak wiedziała, że nigdy nikogo nie pokocha tak jak jego....

GŁOSUJCIE!!!

Blair

WYNIKI:

2.Lee-2 głosy
1.Stokroteczka-3 głosy

Dzięki wielkie za głosiki :* :* :*

AShLEY^^

Gratunuje.... Smile

hehe

a gdzie nagroda

pokaz ją musimy ci ją dac do podpisu Smile

Blair

Zaraz zrobię Smile

AShLEY^^

dla siebie zrobisz?

hehe
m,oze lee zrobi..

Blair

ja jush robie to co że dla siebie ;]

AShLEY^^

hehe

oki
jak zrobisz to daj ja tu Wink

Blair

dobra
Zaraz będzie Smile

EDIT:

Blair

Konkurs już skończony, więc odklejam i zamykam...

AShLEY^^

dlaczego nie masz tego w podpisie?

powinnas miec...

Blair

Przecież miałam Wink

AShLEY^^

a dlaczego juz nie masz Razz

?